Lara otworzyła oczy. Nie
miała pojęcia, która mogła być godzina, bo w samochodzie i tak było cały czas
ciemno - efekt zaciemnionych szyb. Tuż nad nią leżał Maykel i wpatrywał się w
nią wesoło. Ręką gładził jej włosy, a drugą trzymał pod jej plecami. Gdy
uśmiechnęła się do niego,
powitał ją ciepłym pocałunkiem.
- Cześć - szepnął, tym razem
muskając wargami jej czoło.
- Cześć, długo tak patrzysz jak śpię? - mruknęła sennie Lara.
- Mógłbym wieki patrzeć jak śpisz i by mi się to nie znudziło - odparł, zakreślając palcem łuk jej brwi. Lara ponownie westchnęła, pozwalając by Maykel przesuwał ręką po każdym elemencie jej twarzy. Jego palec właśnie obrysowywał jej wargi, by ponownie powrócić pogłaskać ją po skroni.
- O czym myślisz? - spytał, po dłuższym wpatrywaniu się w jej oczy.
- O tym… - Uśmiechnęła się Lara, a w oczach znów pojawiły jej się diabelskie ogniki. - Że w aucie tego jeszcze nie robiłam!
Maykel wybuchnął śmiechem.
- Cześć, długo tak patrzysz jak śpię? - mruknęła sennie Lara.
- Mógłbym wieki patrzeć jak śpisz i by mi się to nie znudziło - odparł, zakreślając palcem łuk jej brwi. Lara ponownie westchnęła, pozwalając by Maykel przesuwał ręką po każdym elemencie jej twarzy. Jego palec właśnie obrysowywał jej wargi, by ponownie powrócić pogłaskać ją po skroni.
- O czym myślisz? - spytał, po dłuższym wpatrywaniu się w jej oczy.
- O tym… - Uśmiechnęła się Lara, a w oczach znów pojawiły jej się diabelskie ogniki. - Że w aucie tego jeszcze nie robiłam!
Maykel wybuchnął śmiechem.
- Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, że
stało się to tutaj - odparł.
- Skąd. - Lara też się zaśmiała. Widać było, że była zrelaksowana i zadowolona. - To było fascynujące przeżycie. No i z dzisiejszą nocą, pokochałam do głębi również twój samochód.
- Skąd. - Lara też się zaśmiała. Widać było, że była zrelaksowana i zadowolona. - To było fascynujące przeżycie. No i z dzisiejszą nocą, pokochałam do głębi również twój samochód.
- No, obym nie musiał być zazdrosny!
– Teraz roześmiali się oboje. Maykel znów pogłaskał ją po włosach. - A pod
prysznicem to robiłaś? - zapytał po chwili.
- Nie, a ty? - Lara też była ciekawa.
- Nie, a ty? - Lara też była ciekawa.
- Nie, ale sądzę, że też musi być
fascynująco - powiedział.
Lara spoważniała. Z
całej siły odepchnęła Maykela od siebie, zmuszając go do
pozycji siedzącej, po czym usiadła na nim i objęła za szyję, patrząc mu głęboko
w oczy.
- Z tobą chciałabym spróbować -
rzekła, wpijając się ustami w jego usta. Znów zaczęli całować i dotykać się
zachłannie, jakby nie widzieli siebie przez ponad rok.
Byli już nieźle zgrzani,
gdy dosłownie zatrzęsło się auto. Lara stłumiła okrzyk i z całej siły wtuliła
się w ciało Maykela. Ten też miał nieciekawą minę.
- Co to było? - spytał zaskoczony.
- Auto się zachybotało - niedowierzała
kobieta.
- Jak może się chybotać auto? - zapytał Maykel
i następnie obydwoje wybuchnęli cichym śmiechem, zdając sobie sprawę ze swojej
jakże inteligentnej rozmowy.
I
wtedy auto zatrzęsło się ponownie, a na zewnątrz dało się dosłyszeć czyjeś
głosy.
- Niezłe autko, ale co za idiota
zaparkował go pod naszym domem? - mówił jakiś mężczyzna.
- Nie wiem, ale zostaw Zip, nie trzęś nim, bo
jak przyjdzie tu właściciel,
to się kurwa doigrasz - odpowiedział drugi.
- Ale zobacz - upierał się ten pierwszy - okna
są ściemnione, a może ktoś jest w środku?
- O, kurwa - wyszeptali do siebie bezgłośnie
Lara z Maykelem. Croft bardzo chciała, by jej kumple już zostawili to autko w
spokoju.
- A szarpnij za klamkę, sprawdź czy drzwi są zamknięte - doradził ktoś wybitnie mądry.
- A szarpnij za klamkę, sprawdź czy drzwi są zamknięte - doradził ktoś wybitnie mądry.
Po sekundzie ktoś energicznie pociągnął za
klamkę, lecz drzwi się nie otworzyły.
- Zamknięte - stwierdził ktoś z rezygnacją. - To idziemy do domu, Lara powinna zaraz wrócić z imprezy.
- Zamknięte - stwierdził ktoś z rezygnacją. - To idziemy do domu, Lara powinna zaraz wrócić z imprezy.
- Tej też odbiło jak widzę. Od kiedy z imprezy
ona przychodzi dopiero na drugi dzień, o ile w ogóle ma zamiar się tu dzisiaj
zjawić? - Głosy oddaliły się i nie dało rady usłyszeć odpowiedzi na to pytanie.
Dwójka w samochodzie
popatrzyła na siebie z lekkim przestrachem, ale już za chwilę zachichotali
radośnie.
- Ale numer. - Maykel przytulił kobietę do siebie. – Wiesz, kto to był?
- To Zip z Alisterem. Alister na pewno dzisiaj przyjechał w odwiedziny, często tak robi, dlatego o mnie pytał. No, a Zip mieszka w Croft Manor, pomaga mi. - Lara pocałowała Maykela w czoło. - A co, przestraszyłeś się? Przyznaj, że tak.
- Ale numer. - Maykel przytulił kobietę do siebie. – Wiesz, kto to był?
- To Zip z Alisterem. Alister na pewno dzisiaj przyjechał w odwiedziny, często tak robi, dlatego o mnie pytał. No, a Zip mieszka w Croft Manor, pomaga mi. - Lara pocałowała Maykela w czoło. - A co, przestraszyłeś się? Przyznaj, że tak.
- Trochę - odparł ze śmiechem. - Bo
nie wiedziałem kto to, a seks w miejscach publicznych
niestety jest karalny, złotko.
- A co, to jest miejsce publiczne?
- A co, to jest miejsce publiczne?
- Nie skąd, środek ulicy, wśród
tłumów przechodzących ludzi, skąd.
- Och, nie kpij.
- Och, nie kpij.
- Nie stoimy na twoim podjeździe przecież, tylko
za bramą na ulicy,
jakbyś zapomniała.
- Przecież jesteśmy w samochodzie,
nikomu nie każemy zaglądać tu do środka! I mamy zaciemnione szyby.
- Gdyby nie te szyby, to nie wiem,
czy bym się na to w tym miejscu pokusił.
Znów się zaśmiali.
Znów się zaśmiali.
- Kochanie, wiesz, że musimy się rozstać na
chwilę, nie? - wyszeptał Maykel. Lara ciasno otoczyła go ramionami.
- Ani mi się waż, nigdzie nie idziesz. - Pocałowała
go w szyję.
- Muszę.
- Muszę.
- Nie idziesz.
- Tylko na pół godziny.
- Nie idziesz.
- Kochanie.
- Skarbie.
- Muszę.
- Nie ma mowy! - Lara groźnie popatrzyła mu w
oczy. - Nie pozwalam ci.
Maykel wzdycha głęboko.
Maykel wzdycha głęboko.
- Kochanie, muszę wrócić na chwilkę
do domu, sprawdzę co z Amelką i wrócę do ciebie. To dosłownie niecałe
pół godziny.
- Przecież z Amelką jest Cornelia. - Lara mocniej zaplotła swoje ręce dookoła szyi mężczyzny. Całowali się chwilkę, po czym Maykel delikatnie, aczkolwiek stanowczo odepchnął kobietę od siebie.
- No właśnie – powiedział, rozglądając się po pomieszczeniu w poszukiwaniu swoich spodni. Gdy je w końcu znalazł, wyciągnął z kieszeni telefon. - No właśnie, Cornelia miała mi zaraz napisać czy wszystko okey. A tu już jest południe od wczoraj, a ona się nie odezwała. Ani jednego połączenia.
Lara świdrowała go wzrokiem. Odrzuciła długie włosy do tyłu w geście rezygnacji.
- Masz rację. - Poddała się z westchnieniem. – Sprawdź, co tam się dzieje.
- Dziękuję. - Maykel ponownie wziął ją w ramiona. - Ty teraz też wracaj do domku, jak grzeczna dziewczynka, która...
- Przecież z Amelką jest Cornelia. - Lara mocniej zaplotła swoje ręce dookoła szyi mężczyzny. Całowali się chwilkę, po czym Maykel delikatnie, aczkolwiek stanowczo odepchnął kobietę od siebie.
- No właśnie – powiedział, rozglądając się po pomieszczeniu w poszukiwaniu swoich spodni. Gdy je w końcu znalazł, wyciągnął z kieszeni telefon. - No właśnie, Cornelia miała mi zaraz napisać czy wszystko okey. A tu już jest południe od wczoraj, a ona się nie odezwała. Ani jednego połączenia.
Lara świdrowała go wzrokiem. Odrzuciła długie włosy do tyłu w geście rezygnacji.
- Masz rację. - Poddała się z westchnieniem. – Sprawdź, co tam się dzieje.
- Dziękuję. - Maykel ponownie wziął ją w ramiona. - Ty teraz też wracaj do domku, jak grzeczna dziewczynka, która...
- Która przespała się po balu u koleżanki. - zachichotała
Lara, kończąc opowieść. - A ty wracaj do mnie zaraz.
***
Lara wbiegła do rezydencji
w kilku tanecznych podskokach. Chłopaki usłyszeli stukot szpilek na płytkach,
więc wysypali się na korytarz, by ją powitać.
- Jest imprezowiczka. - Uśmiechnął się Zip, podchodząc i obejmując ją. - Dobrze się bawiłaś?
- Jest imprezowiczka. - Uśmiechnął się Zip, podchodząc i obejmując ją. - Dobrze się bawiłaś?
- Niebiańsko - odparła Lara, zgodnie
z prawdą.
- No, no, no. – Zip był zaskoczony. Uścisnął
ją na powitanie. – No, no, od kiedy pamiętam, zawsze nienawidziłaś przyjęć,
robisz postępy, jak widzę.
- Bo wszystko zależy od towarzystwa, no! - Roześmiała się Lara.
- A co, teraz było dobre?
- Bo wszystko zależy od towarzystwa, no! - Roześmiała się Lara.
- A co, teraz było dobre?
- No i jeszcze jak! - odparła
kobieta.
- I jaka ładna sukienka - dorzucił Alister po
chwili. - Ale czekaj...
– Sięgnął ręką do jej talii i coś poprawił. - Falbanka ci się zagięła. - Usprawiedliwił się.
Lara spłonęła rumieńcem. Pewnie
Maykel ubierający ją w samochodzie nie zwrócił uwagi na taki szczegół.
Zakaszlała.
- Eh... no tak, dzięki – odparła. -
To idę do siebie, zaraz do was zejdę. - Obiecała i oddaliła
się w stronę łazienki. Jednak tuż przy drzwiach,
tknięta dziwnym przeczuciem, wróciła i podniosła torebkę, którą przed chwilą położyła
na stoliku. Wyjęła z niej telefon i powróciła do łazienki. Położyła komórkę na
pralkę, rozebrała się, po czym weszła pod prysznic. Gorąca woda działała jak
kojący balsam, kobieta stojąc pod strumieniem bieżącej wody, przypominała sobie
dotyk rąk Maykela na swoim ciele. Nagle, z rozmyślań, wyrwał ją dźwięk
grającego telefonu na pralce. Chwaląc w duchu swoją kobiecą intuicję , Lara
chwyciła słuchawkę i uśmiechnęła się na widok tego, kto dzwonił.
- Kochanie, już za mną tęsknisz? -
zamruczała kusząco, odbierając połączenie.
- Laro... - Maykel z trudem wymówił jej imię. Jego głos był przytłumiony i brzmiał tak, jakby mężczyzna stał nad krawędzią przepaści albo miał przystawiony karabin do pleców. Coś w jego załamanym tonie sprawiło, że Lara poczuła się, jakby ktoś przed chwilą dał jej w twarz.
- Co się stało?!!! - ryknęła w słuchawkę. Jej niezawodne przeczucie mówiło, że to coś złego. Na myśl, że Maykelowi działa się jakaś krzywda, w Larze zakotłowała się krew. - Maykel, co się dzieje?!!
- Laro... - Maykel z trudem wymówił jej imię. Jego głos był przytłumiony i brzmiał tak, jakby mężczyzna stał nad krawędzią przepaści albo miał przystawiony karabin do pleców. Coś w jego załamanym tonie sprawiło, że Lara poczuła się, jakby ktoś przed chwilą dał jej w twarz.
- Co się stało?!!! - ryknęła w słuchawkę. Jej niezawodne przeczucie mówiło, że to coś złego. Na myśl, że Maykelowi działa się jakaś krzywda, w Larze zakotłowała się krew. - Maykel, co się dzieje?!!
- Laro... Amelka...
- Mów głośniej do diabła!!! -
krzyknęła kobieta, zatykając dłonią lewe ucho, by móc lepiej słyszeć stłumiony
głos w słuchawce. Doczekała się odpowiedzi dopiero po chwili.
- Amelka. Nie ma jej. Cornelii też
nie ma. - Głos trząsł się, trudno było dokładnie zrozumieć słowa. - Jestem
pewien, że oni je porwali... Jestem pewien... Laro...
- Kto?!! - spytała Lara, ale tym
razem nie doczekała się odpowiedzi. Wizja Maykela bliskiego obłędu i kompletnie
nie w stanie do życia, sprawiła, że kobieta w jednej chwili znalazła się przy
drzwiach. - Spokój!!! Słyszysz?!! Już do ciebie jadę, nie waż się ruszać z
miejsca!!! - Rzuciła telefon,
porwała w ręce sukienkę i już jej nie było.
- Laro!!! - wykrzyknęli jednocześnie
Zip z Alisterem, podbiegając do okna. Odpowiedział im silnik odpalanego auta i
już po chwili samochód z Larą za kierownicą zniknął im z oczu. Osłupiali faceci
stali w oknie, przeklinając narwany temperament swojej przyjaciółki.
CDN
Kochani moi!!! Chciałabym zapowiedzieć, ze rozdział ten jest dedykowany pani, która znana jest wśród nas jako Lilka11. Bez niej kto wie, czy powstał by jeszcze jakikolwiek rozdział w tym opowiadaniu, czy bym się na niego odważyła.
Kochani moi!!! Chciałabym zapowiedzieć, ze rozdział ten jest dedykowany pani, która znana jest wśród nas jako Lilka11. Bez niej kto wie, czy powstał by jeszcze jakikolwiek rozdział w tym opowiadaniu, czy bym się na niego odważyła.
Lilka, Twoja anielska cierpliwość i
podtrzymywanie na duchu bardzo mi pomaga. Dziękuję ci za wszystko co robisz, co
zrobiłaś i za tą wiarę we mnie, która sprawia, że naprawdę chce mi się dalej
pisać i
wydaje mi się, że ta praca ma jednak jakiś sens. Dziękuję ;-***
A i jeszcze jedno. Cały ten szablon i ogółem wygląd bloga to także jej robota. Zrobiłaś mi ślicznego bloga, Lilko, który już sam w sobie powinien zachęcić do czytania. Dziękuję;-***
No i to by było na tyle. Za
treść możecie winić tylko mnie, bo ja jestem za nią odpowiedzialna. Jak coś się
nie podoba - piszcie śmiało, nie obrażę się, a chętnie przyjmę szczerą krytykę.
Pozdrawiam
A i jeszcze jedno. Cały ten szablon i ogółem wygląd bloga to także jej robota. Zrobiłaś mi ślicznego bloga, Lilko, który już sam w sobie powinien zachęcić do czytania. Dziękuję;-***
michelle.ma.belle@onet.eu
OdpowiedzUsuńWysłany 14.10.2010 o 15:02
U lala no rozdział pierwsza klasa! Kocham czytać to twoje opowiadanie, takie wciągające i w ogóle ,a u mnie nowy rozdiałek
~Lilka11
OdpowiedzUsuńWysłany 18.08.2010 o 11:54 | W odpowiedzi na ~gosia10.
Od tego jestem w tym biznesie żeby inni też mogli mieć łatwy start jakiego ja nie miałam Kiedy ja zaczynałam pisać, prawie nikt inny tego jeszcze nie robił i też miałam niełatwo, a jednak warto było zaczynać, by teraz móc czytać takie sympatyczne wypowiedzi Dla takich miłych słów podziękowań naprawdę wiem, że to wszystko ma jakiś sens ;* Dziękuję za takie wyróżnienie ^^ Nie trzeba było aż tak oficjalnie i w ogóle xD No ale wracając do rozdziału… Aż mi się przypomina moje biedne SA kiedy Lara zauważyła porwanie Vici Takie cuś zawsze wskrzesza niesamowite emocje u czytelników i mam nadzieję, że akcja będzie udana, że wszystko będzie ślicznie, ładnie, pozytywnie (nie no żart, wiadomo że dramat też czasem jest potrzebny, nie można pisać o samych przyjemnościach ) Ogólnie życzę powodzenia w pisaniu, jakbyś miała jakieś pytania albo wątpliwości, wiesz pod jakim numerem gg mnie szukać Będziemy w kontakcie ;*3maj się cieplutko.PS. I dziękuję za życzenia urodzinowe na naszej-klasie
~gosia10
OdpowiedzUsuńWysłany 16.08.2010 o 21:14
”CUDOWNIE” kolejne słowo, które znam i które może opisać ten rozdział…:) Boska scena w samochodzie. xD Nie ma to jak przyłapanie po udanym seksie w aucie (chociaż ich nie przyłapali) xPA i nawet nie myśl o tym aby zakończyć to opo… Idzie Ci świetnie… I na pewno Lilka11 się ze mną zgadza.;) Dobrze, że mamy Lilke11;PMojego opowiadania (również o Larze) nie dałabyś rady przeczytać bo ja piszę bezmyślnie. Jedyne co utrzymuje moje rozdziały w kupie to pomoc Liliany i Kaśki (koleżanki z mojej klasy…[ona jak mam totalną zawieche to pisze za mnie fragment])